Jan Chrzciciel tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym. W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.

Bóg mnie kocha

Obchodzimy dzisiaj Uroczystość Chrztu Chrystusa w Jordanie i przy tej okazji chciałbym przypomnieć jedną z podstawowych prawd naszej chrześcijańskiej wiary, dotyczącą chrztu świętego. Bardzo prosty obrzęd polania czy zanurzenia człowieka w wodzie z wymówieniem słów: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” zawiera bogatą treść i jest najdonioślejszym wydarzeniem w naszym życiu. Był to moment, w którym Bóg oczyścił nas z grzechu pierworodnego, a równocześnie wyznał swoją miłość w odniesieniu do każdego z nas. Bóg wtedy powiedział te same słowa, które słyszymy nad brzegiem Jordanu: „Tyś jest mój Syn, w Tobie mam upodobanie”, Syn, którego kocham.

W momencie chrztu św. rozpoczyna się, w miarę jak człowiek dorasta, wielka przygoda świadomego spotkania z Bogiem na płaszczyźnie miłości. Cała nasza wartość jest właśnie w tym, że Bóg nas kocha. Gdy chrzcimy dziecko niedorozwinięte, którego często wstydzą się nawet rodzice, pamiętajmy, że Bóg się go nie wstydzi, Bóg wyznaje swoją miłość do niego, i to miłość wieczną. Bóg każdego z nas kocha. To jest prawda, którą gdybyśmy potrafili przeżyć tak, by ona wstrząsnęła nami do głębi, to życie nasze uległoby całkowitej przemianie. Cóż bowiem można przeżyć piękniejszego i wspanialszego nad prawdę, że Bóg mnie kocha. Nie jestem sam, jestem otoczony wieczną miłością Boga. Bóg nigdy nie będzie się mnie wstydził, Bóg nigdy we mnie nie zwątpi. Prawdziwa miłość nie wątpi. Bóg ze swą miłością się nade mną pochyla, tą miłością otacza mnie od rana do wieczora i od wieczora do rana, tą miłością mnie prowadzi. Jest to tajemnicza miłość, często dla nas, szukających w miłości tylko przyjemności i szczęścia, niezrozumiała. Jest to twórcza miłość Boga, która prowadziła Chrystusa, Syna Jednorodzonego aż na Golgotę, nie po to, aby Go tam zostawić zmiażdżonego, ale po to, aby Go doprowadzić do chwały. Często i nas miłość Boga prowadzi przez trudne odcinki drogi, przez cierpienie, ale zawsze prowadzi do chwały. To jest chrześcijaństwo, Bóg mnie kocha, Bóg jest moim Ojcem.

Ks. Edward Staniek