Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jedno-rodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.


Nikt poza matką nie zrozumie uczuć, jakie towarzyszą jej w pierwszych dniach po urodzeniu dziecka. Niemowlę staje się centrum życia rodziny, a matka robi wszystko dla jego dobra. Narodziny dziecka są jednym z punktów przełomowych każdej rodziny. Odtąd nie jest już taka sama jak przedtem. Wyraża się to chociażby w praktycznych sprawach: trzeba przygotować pokój dla dziecka, kupić większy samochód czy pogodzić się z nieprzespanymi nocami w najbliższych miesiącach. Co jednak się dzieje, gdy tym nowonarodzonym jest sam Bóg?
Dzisiejsza Ewangelia nieprzypadkowo jest umieszczona w bliskim czasie po Bożym Narodzeniu. Po niedawnym zachwycie i wzruszeniu nad Nowonarodzonym Jezusem przychodzi czas na zastanowienie się, czym właściwie jest przyjście Boga na ziemię.
Prolog św. Jana jest tekstem trudnym, ponieważ składa się z pojęć używanych w starożytnej filozofii. Pierwsze zdanie, które w oryginale brzmi en arche en ho logos, przywołuje dwa ważne słowa, którymi posługuje się język filozoficzny. Użyte określenia były prawdopodobnie związane z dociekaniami filozoficzno-religijnymi pierwszego wieku. Słowo arche oznacza pierwotną przyczynę wszystkiego. Starożytni filozofowie uznawali różne zasady istnienia świata, np.: wodę, powietrzę, bezkres czy liczbę. Jednakże, Ewangelia pokazuje, że tym, co jest źródłem wszystkiego, czyli arche, jest logos. Logos początkowo oznaczał sens, zgodność, uzasadnienie, logiczność etc. W późniejszym znaczeniu jest to słowo, czyli wypowiedziana myśl. Chrześcijaństwo utożsamiło Osobę Jezusa Chrystusa z logosem. Powoduje to, że w nowonarodzonym Niemowlęciu objawia się cały zamysł Boga wobec świata i człowieka.
Przyjście na świat Jezusa Chrystusa jest przełomowym momentem w dziejach świata. Narodzenie „Słowa” jest również punktem zwrotnym w moim życiu. Tak jak w życiu każdej rodziny, narodziny dziecka powodują ogromną zmianę, tak Boże Narodzenie ma również mnie przemienić. Chrystus ma być pierwszą zasadą, sensem mojego życia.
Komentarz został przygotowany przez Jakuba Zinkowa kleryka V roku WMSD w Warszawie